piątek, 31 stycznia 2014

Rozeta katedralna

Zrobiłam rozetę o średnicy 68 cm., będącą repliką rozety irlandzkiej budowli. Ktoś napisał w Internecie, że to  katedra, ale moim zdaniem ratusz, lub ambasada też może być, bo czy flagę często wywiesza się na katedrach? Porównajcie te rozety, a może ktoś widział na żywo tę budowlę? Bardzo jestem ciekawa, gdzie ona się znajduje?



Ta serweta jest ze Snehurki, w kolorze naturalnym, wydaje mi się, że z grubszego kordonka, lub w bieli wzór będzie wyraźniejszy.





Aktualnie pogłębiam Kacperkowi zeszłoroczną czapkę "Jamajkę", bo ją bardzo lubi, a główka urosła, przypominam o CANDY dla obserwatorów i pozdrawiam.

środa, 22 stycznia 2014

Candy, Candy i dekorujemy koszyczki.


Oto moja niespodzianka - CANDY dla obserwatorów mojego bloga. Można  wygrać  biały zestaw do koszyczka wielkanocnego tj. koronkę o długości 80 cm, serwetkę o średnicy
39 cm. i mniejszą serwetkę o średnicy 25 cm. Wymierzcie swoje koszyczki i weźcie udział w zabawie.  Do 13 lutego włącznie można zgłaszać chęć udziału w zabawie w komentarzach pod tym
postem. Podlinkowany Banerek CANDY wstawiacie na pasku bocznym swojego bloga, jeżeli go prowadzicie. Kacper przygotuje losy,
a Juluś będzie wyciągał, ogłoszenie wyniku planuję na14 lutego 2014 r.







Są różne możliwości wykorzystania zestawu
w zależności od wielkości koszyczka. Mój koszyczek jest niezbyt duży i dlatego większa serwetka zwisa, a mała przykrywa jego zawartość.






Niżej przytwierdziłam tylko wstążeczką koronkę, która może być mniej lub bardziej namarszczona i przykryłam koszyczek małą serwetką.



Przy większym koszyczku można zastosować wszystkie 3 elementy. Gdy większa serwetka  sterczy, a nie opada, wyeksponowana jest również koronka. Ażeby to pokazać, włożyłam do koszyczka inną serwetkę o średnicy 36 cm. Jest to biała wersja płatka śniegu.





Tak się złożyło, że kiedy kończyłam swoje CANDY, ja wygrałam również Rozdawajkę u Tereski.



Wczoraj dotarła do mnie wygrana - podręcznik dziergania po niemiecku. Zawiera wiele schematów, zdjęć i opisów. Pozycja solidnie oprawiona, bardzo kolorowa i jest tam wszystko, począwszy od ściegów, poprzez skarpetki, rękawiczki i sweterki do przepięknych obrusów. Ogromnie się cieszę z tego podarunku i dziękuję  Teresce z całego serca.












                  Nie wszystkie koszyczki są okrągłe.
Prostokątną serwetkę ze Snehurki zrobiłam do koszyczka na chleb. Kolor lila-róż pasuje do mojej zastawy stołowej. Wykorzystałam schematy dwóch różnych serwetek, równie dobrze można ten pomysł wykorzystać na obrusik, albo zrobić samą koronkę do koszyczka  wielkanocnego.


Źródło obydwu schematów: Robótki Ręczne
nr 6/1994 r.

Schematy dwóch delikatnych koronek do wykorzystania przy koszyczkach wielkanocnych.  Pierwszą zaczęłam od pierwszego rzędu, a po wykonaniu 8-miu okrążeń wykończyłam od strony drabinki troszkę inaczej:
*1 półsłupek, 3 oczka łańcuszka, 1 słupek, 3 oczka łańcuszka, 1 słupek w to samo miejsce, 3 oczka łańcuszka* - powtarzać od gwiazdki do gwiazdki.





Średnica serwetki wykonanej według schematu, z prawej
(wzór: Robótki Ręczne
nr 5/2002 r.)szydełkiem wynosi 39 cm.

Średnica serwetki przypominającej płatek śniegu wynosi 36 cm. (wzór: Diana Robotki Ręczne nr 2/2001 r.).
W obu przypadkach zastosowałam kordonek Kaja i szydełko nr 1,15.

niedziela, 12 stycznia 2014

Czy dobrze wykorzystałam 2013 rok?

Większość z Was już podsumowała 2013 rok, więc i ja się  zastanowiłam, czy dobrze go wykorzystałam? Moje prace powstawały spontanicznie, bez wcześniejszych planów. Rodzina stwierdziła, że wyszukiwałam sobie robotę.

Od serwetek od dawna jestem uzależniona, więc nie mogłam się oprzeć ciekawym wzorom, ale najważniejsze,
że udało mi się skończyć ogromny koronkowy obrus i dokonać renowacji pamiątkowych koronek rodzinnych. Dekoracje koszyczków wielkanocnych cały czas cieszą się  zainteresowaniem.
Ubierałam siebie, rodzinkę i znajomych. Z niedowierzaniem odkryłam, że mogę nosić czapki  i berety, pod warunkiem, że są opadające zamiast sterczące. Wyzwaniem było zaprojektowanie i wykonanie w krótkim terminie dziewczęcego ubranka do chrztu. Po uporządkowaniu włóczek, z ich końcówek powstały użyteczne drobiazgi.
Polubiłam druty i miałam 2 marzenia: nauczyć się dziergać ażurowe chusty i skarpetki. Zrobiłam 2  chusty według własnego pomysłu, a potem opierając się na instrukcjach Ani, Eli, Ciapary  i Maknety, wydziergałam jeszcze
5 kolejnych z wykorzystaniem schematów.
Dzieliłam się swoim doświadczeniem w szydełkowaniu i dzierganiu i jakże mnie ucieszyło nadesłane kilka dni temu zdjęcie chusty wydzierganej przez panią Mariolę, która skorzystała z moich wskazówek. Zamieściłam je
w poście "Chusta Eliina Shawl z opisem". Nie nauczyłam się robić skarpetek, za to zrealizowałam 3 wymianki. Dopisało mi szczęście, bo wygrałam  CANDY u Bożenki i ROZDAWAJKĘ u Ewy. Poprawiłam swoją dyscyplinę, mam tylko 2 niedokończone robótki.

Wszystkim gościom mojego bloga dziękuję za liczne odwiedziny w 2013 roku, a także za mobilizujące, dowcipne i ciepłe komentarze. Bez Waszego wsparcia oraz Waszych inspirujących blogów, niczego nowego bym się nie nauczyła. Dziękuję, że jesteście i że zawsze mogę na Was liczyć !

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Czapka balonówka i baktus.




Nowy rok zaczęłam od dziergania tego, co praktyczne. Podobno tej zimy modne są duże moherowe berety i czapki, krótsze niż smerfetki. Moda, to jedno, a w czym komu do twarzy, to drugie.  Ja zrobiłam dla siebie na mrozy dwuwarstwową czapkę, którą nazwałam balonówką, bo tak się składa, że akurat gładkie fryzury i przylegające czapeczki nie są dla mnie. Dodatkiem do czapki jest prosty baktus. Wyszło mi na to niecałe 30 dkg  włóczki Opus POLO, 50 % wełny, 50% akrylu. Kolor wyszedł dosyć wiernie na większości zdjęć. Ten falisty, plastyczny, ścieg z Netu stosowałam już w czapeczce dla Marysieńki (post z 1.X 2012 r.).Z cieniutkiego akrylu przypomina koronkę,  z każdej włóczki wyjdzie trochę inny efekt.
 Początek czapki jest prosty, jak to opisałam w poprzednim poście. Czubek robiłam 3 razy, zanim uzyskałam to, co chciałam.

 Baktus ma 160 cm długości i w najszerszym miejscu
29 cm. Zakładam go pod kurtkę, ale równie dobrze może być na wierzchu. Jestem takim zmarzluchem, że ażurowe szaliki zimą mnie nie dogrzewają, więc zrobiłam go ściegiem  francuskim, a wykończenie podwójnym ściągaczem. Wiecie, że nawet nie straszę w tym komplecie, jest całkiem twarzowy.