niedziela, 17 września 2017

Święto Kwiatów Owoców i Warzyw

Witajcie, zabieram Was na nasze wrześniowe,dwudniowe "Święto Kwiatów Owoców i Warzyw". Wystawy, parady i imprezy za każdym razem są inne. Obejrzyjcie migawki z wczorajszego dnia.



 Krzyś od dwóch miesięcy ciągle kroi plastikowe owoce i warzywa, sklejane na rzepy.  Zna ich więcej ode mnie i jak zobaczył  wszystkie, prawdziwe, to był zachwycony i  wszędzie go było pełno.


Kompozycje kwiatowe były tak duże, że mój aparat nie mógł uchwycić całości.












 Przy wyjściu z wystawy, moją uwagę zwróciły malutkie serwetki.



























Miasto pęka w szwach. Oprócz mieszkańców, którzy wyszli  na ulice, jest  masa przyjezdnych z Polski i z  zagranicy. Trzeba było się przedzierać przez tłum. Paradę uświetniło wiele orkiestr dętych, tancerki w kwiatach lotosu, poprzebierane dzieciaki itp .




Zdjęcia w ruchu nie wyszły mi najlepiej, ale było pięknie.
Zaliczyłam też wystawę kotów, niektóre były przeogromne, losowałam na najładniejszego.Zdjęcia przez kraty klatek nie wyglądają dobrze.
Dzieciaki długo  jeszcze biegały między straganami i występami, a ja czytam już trzecią część "Sagi" Barbary Rybałtowskiej" Koło graniaste". Po zesłaniu na Syberię i siedmioletniej tułaczce, matka i córka wracają do ojczyzny. Polska po wojnie nie jest taka, do jakiej tęskniły, ale zahartowane przeciwnościami losu układają sobie życie na nowo. Kobieta ponownie wychodzi za mąż i rodzina się powiększa.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie !

piątek, 8 września 2017

Wrześniowe czytanie i Jubilat.

Mamy już za sobą radosny początek roku szkolnego, oby kolejne 10 miesięcy w szkołach były szczęśliwe dla Waszych pociech. Starsi od nas ciągle pamiętają wrzesień 1939 roku. Za Waszą radą zaczęłam czytać " Sagę " Barbary Rybałtowskiej i jestem Wam bardzo wdzięczna, że mi ją wskazałyście.
 Autorka  "Sagi"ma teraz 81 lat, w trakcie II wojny światowej, jako mała dziewczynka była wywieziona wraz z matką na Syberię. To potworne, jakie tragedie przeżywali niewinni ludzie i niesamowite, co delikatna kobieta była w stanie przetrwać, by uratować życie swoje  i  córeczki. Chylę czoła przed wszystkimi Sybirakami. Zdjęcie przedstawia dwa pierwsze tomy opowieści o nich: "Bez pożegnania" - relacja matki o nagłej wywózce, bez pożegnania z rodziną, bezdusznym traktowaniu ludzi, ciężkich warunkach bytowania i trudnym powrocie po amnestii, przez Pakistan, Iran i Ugandę.  "Szkoła pod baobabem" - relacja córki, która zapamiętała życie w Ugandzie, kiedy przedostała się tam z matką, wraz z  Armią Andersa. Obie relacje są  poruszające i świetnie napisane. Czytając je, bardzo się losy tych ludzi przeżywa, ale nie można się od nich oderwać. Dalsze części " Sagi" mam już zamówione.
Grażyna Jeromin - Gałuszka w powieści " Złote nietoperze" (255 str.) splotła trudne losy dwóch młodych kobiet, różniących się od siebie diametralnie. Każda z nich, na swój sposób przeżywała odrzucenie w dzieciństwie przez swoich rodziców, co miało wpływ na ich dorosłe życie. Powieść ma również wątek sensacyjny. Przeczytałam ją bardzo szybko nie tylko dlatego,  że jest dobra. Wymieniłam sobie ostatnio okulary do bliży, na na troszkę mocniejsze, z szerszym polem widzenia i antyrefleksem. Ostrość widzenia i komfort czytania poprawiły się bardzo. Przekonałam się, że nie tylko ilość dioptrii jest ważna, pozostałe elementy również.

 A to mój kochany wrześniowy Jubilat. Skończył już 5 lat, więc przedstawia się jako Julian. Zarządził imprezę
z tortem i chociaż to był dzień pracy, cała rodzina musiała się stawić. Najważniejszym gościem był dla niego oczywiście Krzyś, który od pięciu dni nie przestaje śpiewać mu 100 lat.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich gości na moim blogu.