niedziela, 22 lutego 2015

Kolorowy, bezszwowy sweterek i historia Tusi.

Dosyć długo trwało dzierganie tego sweterka, a wszystko z powodu zaginięcia mojej suczki Tusi. Nie było jej
w domu 11 dni. Żadna robótka mnie nie cieszyła, zastanawiałam się, gdzie biedulka marznie i głoduje? Niepostrzeżenie wyszła sama na spacer 1 lutego i nie mogła trafić do domu.
Szukaliśmy jej wszystkimi, możliwymi sposobami,  zdjęcia zrobione na dywanie zamieściliśmy przed sklepami
w lokalnej gazecie  w Internecie oraz w pobliskim schronisku dla bezdomnych zwierząt, po 10-ciu dniach od zaginięcia właśnie tam trafiła. Wiele osób po tygodniu mówiło, żeby już nie czekać, ale przecież to nie igła, żeby śladu po niej nie znaleźć. 11 lutego, w nocy otrzymałam telefon ze Schroniska, że Straż Miejska przywiozła podobną suczkę, z poprzeczną białą łatką na piersiach, ale sierść jest cała w dredach. Do rana nie spaliśmy, w tłusty czwartek, o świcie razem z mężem pojechaliśmy po nią. Strasznie brudna była, wyłysiała na grzbiecie od stresu, ale nie było wątpliwości, to nasza trzynastoletnia, schorowana Tusia. Ani jej, ani nasze zachowanie nie jest do opisania. Kilka dni wychodziła ze zmęczeniai stresu, głównie spała. Nawet jednej pchły nie złapała, tylko sierść trzeba było fachowo w salonie piękności zgolić i na jednej łapce mały bąbelek się pokazał. Pani weterynarz powiedziała, że sam się wchłonie. Tusia nie kuleje, ale opuchlizna jeszcze jest, więc jutro czeka ją kolejna stresująca wizyta w klinice.




 Po tygodniu sierść już troszkę urosła i moja pupilka budzi mnie codziennie tupaniem po schodach do sypialni. Tak patrzy mi w oczy, żebym wstała z łóżka.














Jeszcze kilka uwag i zdjęć z procesu tworzenia sweterka bez szwów. Takie sweterki robiłam już wnukom, okazały się wygodniejsze w noszeniu od pozostałych, więc sobie też taki zafundowałam. Na druty nr 3,5 nabrałam 84 oczka i przerabiałam stójkę:
3 o. prawe, *warkoczyk z dwóch oczek, 2 oczka lewe*, 3 oczka prawe.  Od gwiazdki do gwiazdki są oczywiście powtórki. Po wykonaniu stójki, zmieniłam druty na czwórki i podzieliłam robótkę markerami na 9 części:
16 o.- m.-2o.- m.-10 o.- m.-2 o. -m.-24 o.- m.-2o.-m.-10 o.- m.-2o. m.-16.o.


W co drugim rzędzie dodawałam po jednym oczku przed markerem i za markerem.



Po wykonaniu zapięcia zamieniłam druty na okrągłe. Włóczka "Burcum Cizgi", dosyć gruba i pstrokata, więc jak widzicie, głównie najprostszy ścieg pończoszniczy zastosowałam, a na korpusie regularne wzorki same wyszły.

Na rękawach wzorki mniej ciekawie się rozłożyły.


Tu już końcówka ściągacza na dole, którą potem zakończyłam igłą dziewiarską.
Wszystkich serdecznie i radośnie razem z Tusią pozdrawiamy i życzymy miłej niedzieli !







45 komentarzy:

  1. To wspaniale ,że się znalazła:) pewnie niewyobrażalna radość dla Was i dla Tusi:)
    Iwonko piękny sweterek ,skorzystam do zrobienia sweterka dla mamy:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Anitko, Twoja mama będzie zadowolona, bo sweterek bardzo wygodny.

      Usuń
  2. Bidulka. Zapewne wiele przeszła zanim trafiła do schroniska. Teraz po ścięciu włosków też jest piękna. Pomiziaj ją ode mnie za uszkiem.
    Sweterek ciekawy bez specjalnego wysiłku. Włóczka załatwiła sprawę za Ciebie. Moim zdaniem na rękawach też jest OK.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu. Po ostrzyżeniu Tusia bardziej przypomina kozę niż sznaucerka, ale codziennie jest ładniejsza i żwawsza, na mizianie bardzo łasa.

      Usuń
  3. Piękny ten sweterek podoba mi się ten kolor.Kocham wszystkie psy.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy nas kochają bezwarunkowo, wizyty w schronisku dają wiele do myślenia. Tyle pięknych zwierząt, nawet młodych i rasowych czeka tam na nowy dom. Gdyby to nie była Tusia, też byśmy ją wzięli do domu.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wytrwała, bo czuła, że będziemy jej szukać do skutku.

      Usuń
  5. Super że się znalazła, mogę sobie tylko wyobrazić co przeżyliście jak zaginęła .
    Sweterek uroczy,pozdrawiam Ania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja chodziłam i ryczałam, mąż był bardziej powściągliwy, ale jak się znalazła, to zemdlał.

      Usuń
  6. ale słodka jest Twoja Tusia , przeżyła swoje. Widać na ostatnim zdjęciu , że oczka już ma wesołe. Sweterek Iwonko cudny . Piękny kolor włóczki. Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie do wyobrażenia jest to, co myśli zagubione stworzenie, nie mogąc trafić do domu. Całe szczęście, że się znalazła i pomału wychodzi ze stresu.
    I wcale Ci się nie dziwię, że nie mogłaś skupić się na żadnej robocie, gdy ta niepewność Was dręczyła.
    Sweterek śliczny :))
    Serdecznie pozdrawiam, głaski dla Tusi:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieski tej rasy rozumieją, co się do nich mówi i bardzo się przywiązują do właścicieli. Tusia zawsze była zmarzluchem i miała szczęście, że mrozu w tym czasie u nas nie było.

      Usuń
  8. Dobrze ,ze Tusia sie znalazla...radosc wielka.Iwonko-sweterek ladnie wyglada.Mysle ,ze jest bardzo wygodny bo bezszwowy.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Bidulka ale się zestresować musiała - dobrze że się odnalazła to szybko już zapomni co przeżyła i całe szczęście Iwonko że ktoś zadzwonił :)))
    Sweterek rewelacja pięknie się paseczki ułożyły - po prostu bajka :)))
    pozdrawiam serdecznie i proszę ode mnie za uszkiem podrapać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracownice schroniska mają dużo serca dla swoich podopiecznych, Tusia przed wyjściem, nawet dostała od nich nowe ubranko, żeby po ostrzyżeniu nie zmarzła.

      Usuń
  10. Dobrze, że piesek się znalazł. Szkoda staruszki, widocznie odbiegła od domu i nie potrafiła wrócić.
    A sweterek - bardzo ładny i udany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweterek w trakcie roboty wydawał się trochę za luźny, zanim go skończyłam, to trochę mi się przytyło i jest akurat.

      Usuń
  11. Dobrze że Tusia już jest z wami, teraz będzie wracać do sił z waszą pomocą.
    Iwonko sweterek fantastyczny,najpierw myślałam że wrabiałaś wzorki kolorowymi nitkami, a potem doczytałam że to włóczka tak się ułożyła,śliczny jest.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och jak się cieszę, że psinka się znalazła! Sweterek śliczny. Bardzo mi się podoba.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Okropne, kiedy coś się dzieje z naszym przyjacielem, poczucie bezsilności jest straszne. Dobrze, że ta historia dobrze się skończyła.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sweterek wyszedł śliczny i jak pięknie ułożyły się paseczki - jak wrabiane.
    Cieszę się, że Tusia już jest ponownie z Wami.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zacznę od Tusi, może dlatego,że sama mam pieska rasy sznaucer i wiem jak bardzo cierpię jak coś mu dolega a już nie wyobrażam sobie jak by zginął. Cieszy mnie ogromnie ,że Tusia się znalazła i powraca do sił. Podrap ją za uszkiem albo tam gdzie lubi :-)

    Sweterek jest piękny, ma cudowne kolory i śliczny wzór . Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  16. Rewelacyjny sweterek :-)
    Jakie to szczęście, że odnaleźliście swoją Tusię... Nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo się martwiliście przez te wszystkie dni... Ale najważniejsze, że jest :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa. Dzisiaj trudno było Tusię namówić na wyjście z domu, czuła że znowu jedzie do lekarza. Dostała witaminy i płyn do przemywania skóry. Trzęsła ze strachu w samochodzie dopóki nie wróciliśmy do domu. Teraz już jest dobrze.

      Usuń
  17. Iwonko bardzo mnie zasmuciła historia Tusi, doczytałam, że jest z Wami och jak dobrze. Mam trzynastoletniego psinka Reksia. Dwa lata temu bardzo chorował, wiem ze się starzeje, nie umiem sobie wyobrazić jego straty. Ciesze się razem z Wami, że jest w domciu pod troskliwą opieką tych, którzy ją kochają.
    Super sweterek wzorki się świetnie ułożyły. Bardzo ładne kolory.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusia wcześniej dwukrotnie przechodziła ciężkie operacje ratujące życie. Ostatnio nie miała kłopotów zdrowotnych i tym bardziej bolała jej strata.

      Usuń
  18. Biedna ... dobrze, że szukaliście jej, ale co psiak użył ...
    A sweterek bardzo mi się podoba, intrygują mnie włóczki skarpetkowe w sweterkach ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest włóczka skarpetkowa Ciaparo, ale rzeczywiście wzorki trochę skarpetkowe wyszły.

      Usuń
  19. Całe szczęście, że historia z Tusią ma dobre zakończenie, bo wyobrażam sobie co przechodziliście...
    Sweterek bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko my Beatko, rodzina sąsiedzi i znajomi też bardzo to przeżywali zaginięcie Tusi, bo ona wszystkich wesoło wita, gdy wchodzą do naszego do domu.Teraz muszę jej zdjęcia wysyłać, bo nie dowierzają, że cała i zdrowa.

      Usuń
  20. Sweterek śliczny!!! Wspaniale wykonany!!!
    Cieszę się,że psinka się odnalazła i znów jest z Wami:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Doniu. Sweterek zrobiony na luty jest bardzo ciepły, a tu mrozu brak. Juluś wymyślił nową zabawę z Tusią. Biegają wokół dużego stołu z wywieszonymi językami. Czy z mojego wnuka Julian Dulski rośnie?

      Usuń
  21. Sweterek śliczny, ale historia Tusi mnie okropnie poruszyła, jak to dobrze że sie odnalazła, mam 12 letnią Korę i jak sobie pomyślę o tym to cała drżę, zwłaszcza,że niedługo wyjeżdżamy na pare tygodni i zostanie pod opieką syna w innym mieście, no normalnie spanikowałam teraz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusia nie toleruje smyczy i dotąd nie wychodziła poza ogrodzenie, ja tylko na godzinę wyszłam z domu, a mąż nie zauważył, że nie domknął bramy. Jeżeli syn będzie Twoją suczkę wyprowadzał zawsze na smyczy, to nic nie powinno się stać, ale faktycznie nowe otoczenie może utrudnić upilnowanie jej.

      Usuń
  22. Свитер очень красивый! Рада, что нашлась ваша собачка и теперь дома.

    OdpowiedzUsuń
  23. Biedna Tusia...dobrze, że się odnalazła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fizycznie już się dobrze czuje, ale teraz wcale nie chce wychodzić z domu.

      Usuń
  24. Aż się popłakałam. Biedne Tusia. Dobrze, że tak się skończyła ta cała historia. Kochana podobna do mojego Czarusia już 11 letniego. Doskonale Cie rozumiem co przeżywałaś. Sweterek super. Pozdrawiam i zdrówka życzę dla Tusi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 dni temu przyjechał syn, który ostatnio widział Tusię w przeddzień zaginięcia. Godzinę witali i i łasili się do siebie na schodach.

      Usuń
  25. Uff, jak dobrze, że szczęśliwie się znalazła. A sweterek piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie, to mieliśmy szczęście, że było zimno, bo nie było na osiedlu zwykle biegających, agresywnych psów, które by ją pogryzły, a straż czuwała. Po tygodniu nieobecności nikt nie dowierzał, że Tusia się znajdzie, a ja miałam nadzieję, że skoro nie widziałam jej martwej, to żyje. Jak sobie to wszystko przypominam, to jeszcze mam dreszcze, nie życzę nikomu takich przeżyć. Pozdrawiam Cię Kankanko.

      Usuń