Kolejne elementy wyprawki dla noworodka to: czapeczka z miękkiego akrylu, jako uzupełnienie prezentowanego
w poprzednim poście sweterka w rozmiarze 56 cm i przewiewny, wiosenny sweterek, przypominający żakiecik,
w rozmiarze 60 cm.
Są różne teorie na temat czapeczek niemowlęcych. W szpitalach zabraniają sznureczków
i wiązania pod szyjką. Ma to swoje uzasadnienie. Z drugiej strony, w chłodne dni trzeba
bardzo chronić uszy małym dzieciom, a delikatne wiązanie z boku, zamiast pod brodą zabezpiecza
przed niekontrolowanym zsunięciem się czapki. Swoim dzieciom i wnukom dziergałam rożne
czapeczki, ale zawsze najlepiej sprawdzał się fason z klinem nad czołem i z pomponem na
środku górnej części głowy. Żadne z moich dzieciaków nie chorowało na uszy. Klin można zrobić
prawie każdym, nieco ściągającym ściegiem np. w warkoczyki, może być kolorowy, jaki kto chce.
Ja zastosowałam ażur, taki jak w sweterku, żeby czapeczka do niego pasowała.
Na czapeczkę zrobiłam 3 części, które ułożyłam tak, jak będą zszywane.
1) Klin szerokości czoła dziecka, dziergałam od dołu do góry (nabrałam na niego 24 oczka).
2) Większą część czapki dziergałam od góry do dołu, (nabrałam 48 oczek, potem zwiększałam do
58 oczek, a następnie podzieliłam na 2 części i zmniejszałam po 1 oczku w każdym rzędzie, na
każdym brzegu.
3) pompon.
Czapka jest zszywana nad czołem i na czubku głowy,
w takich miejscach, by dziecko na nich
nie leżało.
Po umarszczeniu góry czapki, przyszyłam pompon.
Na koniec szydełkiem obrobiłam półsłupkami dół czapki.
Wiosenny sweterek wykonałam z cienkiej włóczki bawełnianej w kolorze niebieskim oraz z jeszcze cieńszej i bardziej miękkiej, białej włóczki bambusowej.
Udało mi się kupić guziczki w kształcie samochodzików, ale 2 są troszkę jaśniejsze i nie wiem,
czy zmienić ich kolejność, czy ilość ?
w poprzednim poście sweterka w rozmiarze 56 cm i przewiewny, wiosenny sweterek, przypominający żakiecik,
w rozmiarze 60 cm.
Są różne teorie na temat czapeczek niemowlęcych. W szpitalach zabraniają sznureczków
i wiązania pod szyjką. Ma to swoje uzasadnienie. Z drugiej strony, w chłodne dni trzeba
bardzo chronić uszy małym dzieciom, a delikatne wiązanie z boku, zamiast pod brodą zabezpiecza
przed niekontrolowanym zsunięciem się czapki. Swoim dzieciom i wnukom dziergałam rożne
czapeczki, ale zawsze najlepiej sprawdzał się fason z klinem nad czołem i z pomponem na
środku górnej części głowy. Żadne z moich dzieciaków nie chorowało na uszy. Klin można zrobić
prawie każdym, nieco ściągającym ściegiem np. w warkoczyki, może być kolorowy, jaki kto chce.
Ja zastosowałam ażur, taki jak w sweterku, żeby czapeczka do niego pasowała.
Na czapeczkę zrobiłam 3 części, które ułożyłam tak, jak będą zszywane.
1) Klin szerokości czoła dziecka, dziergałam od dołu do góry (nabrałam na niego 24 oczka).
2) Większą część czapki dziergałam od góry do dołu, (nabrałam 48 oczek, potem zwiększałam do
58 oczek, a następnie podzieliłam na 2 części i zmniejszałam po 1 oczku w każdym rzędzie, na
każdym brzegu.
3) pompon.
Czapka jest zszywana nad czołem i na czubku głowy,
w takich miejscach, by dziecko na nich
nie leżało.
Po umarszczeniu góry czapki, przyszyłam pompon.
Na koniec szydełkiem obrobiłam półsłupkami dół czapki.
Wiosenny sweterek wykonałam z cienkiej włóczki bawełnianej w kolorze niebieskim oraz z jeszcze cieńszej i bardziej miękkiej, białej włóczki bambusowej.
Udało mi się kupić guziczki w kształcie samochodzików, ale 2 są troszkę jaśniejsze i nie wiem,
czy zmienić ich kolejność, czy ilość ?
Sweterek zaczęłam robić od góry, szydełkiem nr 1,75, wykonując 51 luźnych oczek łańcuszka na podkrój szyjki, zgodnie ze schematem znalezionym w Internecie. Od pach w dół wykorzystałam wzór kostki (schemat nr 4 z Małej Diany 3/2005), który wydał mi się męski. Jak widzicie, po karczku najpierw zrobiłam tułów, a potem dopiero rękawki, ale równie dobrze, a może nawet wygodniej, zmienić kolejność. Rękawków nie można robić tym wzorem na okrągło, są zszywane od wewnętrznej strony.
Gdyby miało to być ubranko dla dziewczynki, to karczek byłby gładki, co najwyżej z naszytymi kwiatuszkami i ażur bardziej koronkowy.
Nie obyło się bez asysty Farciarza.
Pierwszy rząd ze schematu nr 4 daje wykończenia bardziej przypominające łuski dinozaura, niż muszelki. Uznałam, że dla chłopca będą odpowiednie.
To jeszcze nie koniec wyprawki.
Na następny element musicie troszkę dłużej poczekać, bo będzie większy i bardziej pracochłonny.
Pozdrawiam wszystkich słonecznie i życzę miłego, sobotnio-niedzielnego odpoczynku !