sobota, 11 maja 2019

Niemowlęcy sweterek na Grzesiu.

Witajcie, dzisiaj pokazuję Wam zdjęcia sweterka, z poprzedniego posta, na Grzesiu, który ma 9 miesięcy. Okazało się, że tylko rękawki były zbyt ścisło zszyte od dołu i przez to troszkę za krótkie. Sprułam ścieg na okrętkę i  zszyłam je luźniej, ściegiem płaskim.  Wydłużyły się wtedy o 1 cm. i to wystarczyło. Pozostałe wymiary okazały się dobre.



Rękawek od pachy w dół ma 15 cm., od szyjki w dół - 29 cm. Obwód rękawka w najszerszym miejscu wynosi 24 cm. Długość całego sweterka -30 cm. Obwód sweterka po zapięciu - 52 cm. Gdyby zmierzyć po skosie, reglan o d pachy do szyjki, to wynosi 15 cm. Szyjka sweterka ma 34 cm., miękko dotyka szyjki dziecka, na trzecim zdjęciu od góry widać, że nie dusi.



Słonecznie wszystkich pozdrawiam!

piątek, 3 maja 2019

Sweterek niemowlęcy dla chłopca ? Przygoda Tusi.

Witam wszystkich majowo świątecznie! Zrobiłam sweterek  dla Grzesia, tylko nie jestem pewna, czy nie za mały, bo wnuczek rośnie w oczach, a mnie się trochę z robótką zeszło. Najlepiej  jednak kształtować wymiary, przykładając robótkę do dziecka. Inaczej, choć pomysł dobry, to ubranko może wystarczyć na bardzo krótko.

 Na powietrzu lepiej widać kolory.

Sposób wykonania sweterka :
Na druty nr 3 nabrałam 131 oczek. Planowałam dekoracyjne warkoczyki, ale  włóczka zbyt gruba, żeby niemowlęciu sztywne, uwierające baty zrobić. Inne wzory nie były widoczne z racji jaskrawego melanżu. Zrobiłam więc: listwy na zapięcie po 4 oczka oraz ściągacz *3 oczka prawe, 3 oczka lewe*. Po 8-miu centymetrach równomiernie zmniejszyłam liczbę oczek do 112, żeby sweterek nie przypominał  balona i zamieniłam ścieg na pończoszniczy.
Po przerobieniu 16- tu centymetrów robótki, wyodrębniłam przody i tył sweterka  i od tego miejsca dziergałam z trzech kłębków: przody po 31 oczek i tył 50 oczek.
W miejscach na pachy zmniejszałam liczbę oczek w każdym rzędzie, aż podstawy powstałych trójkątów wyniosły po 5,5 cm. Liczba oczek każdego przodu wynosi 26, a tyłu 43 oczka.
Na rękawki nabrałam na druty nr 3 po 42 oczka i na 1 drucie przerabiałam nieco ściślej ściągacz * 3 oczka prawe, 3 oczka lewe.* Po trzech cm. ściągacza przerobiłam nieco luźniej 2 rzędy ściegiem rowkowym (oczka prawe w rzędzie nieparzystym i parzystym)) i dalej kontynuowałam rękawki ściegiem pończoszniczym. Szerokość rękawka na tym etapie wynosi 19 cm. długość 6 cm.
Dalej  rękawki rozszerzałam 2 razy co 10 rzędów i raz po 7-miu rzędach, po jednym oczku na każdym brzegu, dochodząc do 48 oczek. Potem w każdym rzędzie  je zmniejszałam, tak by boki wpasowały się w trójkąt korpusu.  Na zdjęciu rękawek się zwija na bokach i dlatego wygląda na nierówny.
Po połączeniu korpusu z rękawkami,  na jednym drucie miałam 155 oczek I to był już początek karczka.

Zszyłam rękawki od dołu i pod pachami. Długość rękawka od dołu do pachy wynosi 14 cm. Długość korpusu sweterka od pachy do dołu - 18 cm. Karczek  zaczęłam przerabiać  tak, jak dół sweterka: po 4 oczka prawe na listwy, a reszta* 3 oczka prawe, 3 oczka lewe*.
Po wykonaniu 3,5 cm karczka zmniejszyłam liczbę oczek o 24. Na  poniższym zdjęciu widać, że ujęłam tylko oczka lewe, żeby góra sweterka korespondowała z dołem. 
Pod koniec dziergania karczka zmniejszyłam również liczbę oczek prawych, Starałam się chować oczko środkowe promienia, a nie brzegowe. Przy samej szyjce robiłam ściegiem* 1 oczko prawe, 1 oczko lewe*, ale nie zrobiłam stójki, żeby nie uwierała. Niżej blokowanie na ręczniku i styropianie. Po upraniu przypięłam szpilkami  sweterek do podłoża i tak sechł.                             
 Mieliśmy bardzo silny wiatr. Około godz. 14- tej Tusia była na podwórku, kiedy wyrwało szczebelek od ogrodzenia. Ciekawska na tyle ozdrowiała, że wyszła sobie na spacer poza posesję. Po kilkunastu minutach zauważyłam, że jej nie ma, no i rozpacz, szukanie na osiedlu, wywieszanie ogłoszeń. Załamana, wieczorem weszłam na stronę internetową naszego schroniska dla zwierząt, chociaż wydało mi się, że to  za wcześnie. Patrzę, a tu wyraźne zdjęcie mojej  podróżniczki, jak wyżej, z opisem oraz  informacją, że ok. godz. 16- tej  znaleziono ją na drugim końcu miasta, w okolicach szpitala, między samochodami. Czyżby jeszcze szukała swojego pana i jak tam dotarłaO  godz. 20-tej schronisko było już zamknięte i telefonu nikt nie odbierał. Nagrałam  więc na pocztę głosową  2 wiadomości. Kobieta, która ją uratowała, w nocy do mnie zadzwoniła, żebym się nie denerwowała i umówiłyśmy się na odbiór Tusi rano.  Sunia była przykurzona, wystraszona i zdezorientowana, ale nic jej się nie stało. Jestem pełna podziwu dla wolontariuszki, która opiekuje się całą gromadka starych, schorowanych i pokaleczonych psów.  Zrywając ogłoszenie poczułam wzrok, wbity we mnie, przez grupę dzieci z rowerami. Wyjaśniłam, że to moja sunia i już się znalazła. Kochane dzieciaki, powiedziały, że jej szukały.
Obie miałyśmy dużo szczęścia. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!