Na prośbę Kacperka dorzucam 2 aktualne zdjęcia mojej robótki.
Po świętach miałam w domu absorbujących gości i dlatego na warsztacie mam tylko jedną robótkę. Zaczęłam dziergać sweterek dla Kacperka metodą bezszwową od góry na okrągłych drutach nr 3,5. Jest to moje pierwsze podejście do tego sposobu robienia sweterków, więc liczę na Wasze podpowiedzi.
Jak widać doszłam do pachy i teraz mam zamiar rozdzielać rękawy od korpusu, dodając po 8 oczek łańcuszka. Jeżeli planuję źle, to proszę o konstruktywną krytykę. Model nie dał się zmierzyć, więc kombinuję rozmiar 152.
Kolor włóczki na pierwszych dwóch zdjęciach jest przekłamany, pewnie w aparacie odbiła się moja turkusowa bluzka. Melanż lepiej wyszedł niżej, a najlepiej w poprzednim poście, mieszanka czerni, bieli i szarej zieleni. Kacperek ma zielone oczy, więc będzie ok. Na jego życzenie guziczki będą tylko 3. Jasne, bez połysku, zlewające się z włóczką są tylko położone, ale może lepsze będą bardziej kontrastowe, np. gładkie, czarne?
Wiele osób bardzo chwali tę metodę dziergania odzieży i rzeczywiście brak uwierających szwów, to duża zaleta i jak dziecko urośnie, to można łatwo przedłużyć zarówno rękawy, jak i tułów, ale jak robicie końcowe ściągacze, żeby było ładnie? Początek ściągacza zawsze wychodzi mi ładniej, niż zakończenie, a tu planuję ściągacze, takie same, jak na górze, jeszcze na dole swetra i na rękawach. Zakończyć normalnie, czy ściegiem elastycznym?
A może mankiety zrobić wywijane?
A oto relacja z kwietniowych wizyt. Pierwszym gościem był Kacper, który miał szkolną przerwę poświąteczną.
Potem była zmiana, na kilka dni przyjechał Julek. Obaj uwielbiają pobliski plac zabaw.
Julusiowi jednak to nie wystarczyło:
- napotkanym dzieciom przedstawiał się jako "Jaja",
- sam nawiązał rozmowę przez płot z dorosłym sąsiadem,
- codziennie z upodobaniem trenował coraz szybsze
chodzenie po schodach wewnętrznych i zewnętrznych,
- trzeba było wyciągnąć i odkurzyć przeszło
dwudziestoletni samochodzik syna,
- nic nie pozostało na swoim miejscu w domu, nawet
moje wałki,
- w moich kapciach też paradował, nie wytrzymały, tego
biegania, już zamówiłam drugie.
Czy wiecie, że ja co rok czekam z utęsknieniem na maj, bo wtedy mi kwitnie bez, w zeszłym roku po prostu buchnął kwieciem, wczoraj też zakwitł, chociaż w tym roku jest go o wiele mniej. Dzisiaj u nas pada, ale czuję jego piękny zapach przez uchylone okno. Witam serdecznie nowe obserwatorki i pozdrawiam majowo wszystkie osoby zaglądające.