W ostatnim czasie często mam u siebie czteroletniego wnuka, bo przedszkole serwuje głównie infekcje. Ludzie przyprowadzają chore dzieci do placówki, a potem inne cierpią. "Babcio, bajdzio cię kocham i lubię", słyszałam co chwila, ale i tak musiałam być czujna. Wystarczył Julkowi moment, żeby zrobić użytek z mojego kremu, pudru lub lakieru do paznokci. Malował zarówno siebie, jak i swoje pluszowe pieski. Kiedy moją uwagę odwrócił telefon, zrobił nożyczkami 2 dziurki w swoich
nowych spodenkach. Zasłoniłam je dwoma
kolorowymi naszywkami, od Kankanki, wtedy powiedział, że właśnie
po to zrobił dziurki, żeby mieć to naklejone. On chce być grzeczny, często się przytula, mówi ,, posię, dziękuję i pepasiam", ale najpierw działa, a potem myśli.
Sweterek dziergałam mu, kiedy spał. Włóczka to akryl z wiskozą, jest
bardzo miła w dotyku. Zawsze zwracam na to uwagę, bo sama nie lubię,
jak mnie coś gryzie. Julek jest zbyt energiczny, by nosić wełnę, od razu
się na nim mechaci. Dzianina wygląda, jakby ją ktoś posypał
czekoladą.
WYKONANIE
Liczba oczek początkowych zawsze zależy od grubości włóczki, drutów oraz wieku dziecka. Na druty nr 3 nabrałam
90 oczek i wykonałam kołnierzyk ściągaczem pojedynczym. Następnie zmieniłam druty na 3,5
i rozłożyłam oczka na 9 części w sposób następujący:
18 o. na połowę przodu - m - 2 o. - m. - 11 o. na rękaw - m- 2 o.
-m.- 24 o. na plecy- m- 2 - m - 11 o. na rękaw - m - 2o. - m -18 o. na
połowę przodu.
To samo po lewej stronie
Dalej zagięcie karczka, tak by utworzyć podkrój szyjki i wywinięcie kołnierzyka
,
Dobieranie guziczków nie było łatwe,bo Juluś nie chciał kołeczków, a te drugie były trochę za małe.
Po złączeniu części sweterka na tors nabrałam wyszło 161 oczek , na rękawy po 62 oczka.
Wymieniłam kołeczki na drewniane, wklęsłe guziki. Przyszywałam je zanim skończyłam tors, żeby sweterek, przymierzyć i sprawdzić, jak się układa. Julek chętnie pozował i stwierdził, że te guziki mu się podobają, szyjka już jest i pokazał o ile trzeba przedłużyć tors i rękawki.
Tu pokaz
uję dzióbek - miejsce na wstawienie klinu w rękawku.
Wstawiony klin z 7 oczek. Widać tylko połowę wstawionego trójkąta, oczko środkowe i zmniejszanie obwodu rękawa..
Ściągacz zakończony igłą dziewiarską
. Guziki na ściągaczu są gęściej
umieszczone, żeby dobrze trzymał, pozostałe rozłożyłam w większych, równych odległościach.
Dalej rękawy zwężałam co 5 okrążeń, aż ściągacze miały po 44 oczka.
Co teraz czytam? " Dom nad zatoką" Debbie Macomber, czyli tej samej pisarki, co poprzednia lektura. Główna bohaterka przeżyła traumę w związku ze śmiercią zbyt wcześnie urodzonego dziecka i myśli, że rozwód rozwiąże jej problemy. Następna w kolejce, to " Rezydencja nad urwiskiem". Obie powieści dotyczą mieszkańców tego samego, małego miasta,w którym wszyscy się znają i pomagają sobie.
Małe miasteczka mają swoje zalety i z tym się zgadzam z autorką.
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam już dosyć marca. Niech się wreszcie ta pogoda wyklaruje. Słoneczka wszystkim życzę i zdrówka.