środa, 13 maja 2020

Dziecięcy kocyk do wózeczka.

Nawet w czasie pandemii szczęśliwie rodzą się dzieci. Do przykrycia  noworodka w gondoli, potrzebny jest mały, poręczny kocyk. Ze wszystkich kocyków, które robiłam Krzysiowi, najczęściej używany był najmniejszy, o bokach 75 cm. Właśnie tej wielkości i w optymistycznych kolorach zrobiłam kocyk dla noworodka, przypominający słodką, kolorową galaretkę. Wykorzystałam  domowe pozostałości włóczek, jednakowej, grubości, w kolorach ecru, zielonym, wiśniowym i granatowym. Są to niegryzące mieszanki wełny i akrylu. Kocyk poleci do Anglii, będzie widoczny nawet podczas mgły.
Zastosowałam szydełko nr 4, gdyż wybrane włóczki nie należą do najcieńszych i wykorzystałam schemat ażuru z Internetu, który spowodował, że zwykłe, kontrastowe paski wyglądają delikatnie.
Niżej prezentuję kocyk  na jasnym tle.
Na niezapominajkach sfotografowałam wyrób przed praniem i po  lewej stronie. Miał wtedy boki o długościach po 70 cm. Uprałam kocyk w szamponie dla dzieci i upięłam na styropianie, bez zbytniego naciągania. Teraz jego boki mają  po 75 cm. Strony kocyka prawa i lewa, na zdjęciach są nie do rozróżnienia. W naturze też trzeba wprawnego oka, by je zidentyfikować, ale to chyba dobrze.





Ażur nie zastosowałam na całości kocyka, ale można to zmienić, gdyby ktoś chciał go zrobić.













Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!