Witajcie Moi drodzy Goście. W gorącym czasie o robótkach nie ma mowy. Bardziej cieszą mnie kwiaty.
Z Fioną kłopoty się zmniejszyły, ale nie skończyły. Wydałam kupę pieniędzy na weterynarzy, bez pozytywnego skutku. Po każdej wizycie w gabinecie, kotka była bardziej znerwicowana, drapała się do krwi i chowała po kątach. Zalecana przez dermatologa kociego karma ROYAL CANIN HYPOALKLERGENIC nie sprawdziła się. Duża kotka nie może się najeść ryżem. Leków już nie chciała przyjmować.
Znudziły mi się pelargonie na balkonie, zastąpiłam je petuniami. Stwierdziłam jednak, że są zbyt delikatne na silne słońce, wiatr i deszcz. Surfinie są trochę odporniejsze. Małe bratki też się dobrze trzymały.
W końcu sama zaczęłam kombinować. Opatrywałam jej codziennie szyję, przycięłam pazury i dałam spokój z lekami. Najlepszą karmą okazała się Josera Veterynary Diet, HYPOALERGENIC, z rybą i insektami. Krwawe rany się wygoiły, pojawiła się sierść, ale to miejsce nadal musi być zasłonięte, bo Fionę drażni i je drapie, chociaż już nie tak mocno. Daję jej wtedy ziołowy lek na uspokojenie CALM RELAX\ +Vet Expert, dla kotów i psów, kupiony w sklepie zoologicznym, a nie u weterynarza. Piszę to wszystko, żeby nikt więcej nie dał się nabrać na leczenie skutków, zamiast przyczyny oraz nie przepłacał kilkakrotnie leków.
Z domowych kwiatów najlepiej sprawują się czerwony amarylis i fiołek afrykański, łatwy w rozmnażaniu, który już kwitnie w siedmiu doniczkach.
Pozdrawiam wszystkich gorąco!