Do większej serwetki w kolorze naturalnym mam duży sentyment. Robiłam ją w wielkim stresie, czekając na wnusia, właśnie się rodził. Jadąc pociągiem z delegacji służbowej, wyciągnęłam robótkę i starałam się na niej koncentrować, żeby nerwy uspokoić. Tabletki uspokajające w moim przypadku są wykluczone.
O dziwo serwetka całkiem nieźle wyszła. Wkrótce sprezentowałam ją rodzinie. Była jakaś okazja i mając inne zajęcia nie zdążyłam niczego kupić. Obdarowana do tej pory się z niej cieszy, a ja próbowałam dwukrotnie zrobić identyczną serwetkę, ale za każdym razem wyszła mniej ciekawie. Zauważcie, że łuki są mniej wyraźne, chociaż kordonek troszkę grubszy.
śliczna, tylko czemu takie smutne tło?
OdpowiedzUsuńbałam się czytać post, bo mi się takie czarne tło bynajmniej z noworodkiem nie skojazyło. niech pani wrzuci jakieś podogne zjęcie ej serwetki z kwiatami, zabakami albo z samym wnusiem! :)
Jak pisałam, to nie jest już moja serwetka, sfotografowałam ją tam gdzie leży.Była moda na czarne meble, mnie się ten kredens podoba, ale rozumiem skojarzenia, mogłam chociaż świeczkę odsunąć.
OdpowiedzUsuńZrobię zdjęcie drugiej kopii tego modelu dla porównania.
Szkoda, że nie jest już Pani w posiadaniu tej sewetki, bo to wyjątkowo ważna i pamiątkowa serwetka. Trzeba namówić posiadacza na podmianę, albo dzieci na kolejne wnuczęta.
OdpowiedzUsuńPozdrawaim.
Jedno i drugie w realizacji. Posiadczka sama zaproponowała podmianę.
OdpowiedzUsuńo... proszę, dwie serwetki z tego samego scheamtu.
OdpowiedzUsuńa która jest ta pamiątkowa?
niby niedużo zmienione, bo tylko sam środezek serwetki, ale jak zupełnie inaczej wygląda całość??!
OdpowiedzUsuńooo...z tym tłem i maskotkami od razu lepiej!
OdpowiedzUsuńPamiątkowa jest serwetka z prawej strony. Nie zmieniałam schematu robiąc drugą,bo chciałam ,żeby była identyczna. Szydełko wzięłam troszkę cieńsze i kordonek troszkę grubszy niż za pierwszym razem.
OdpowiedzUsuńKażdy drobiazg ma wpływ na efekt końcowy.