To jest młoda kotka Łatka, która biegała z trzema innymi kotami między moim domem i sąsiednim, siostry. Razem z Julusiem nosiliśmy im jedzenie. Patrzyły nam z wdzięcznością w oczy, a potem uciekały. Została tylko ona, brudna, wystraszona i brzydka. Rozwieszaliśmy na osiedlu ogłoszenia z jej zdjęciem, ale nikt się nie zgłosił. Ja nie mogłam jej wziąć do domu, bo mam suczkę, ale moja siostra ją przygarnęła. Przez pierwsze dni bez przerwy jadła, na weterynarza zareagowała pazurami. Po dwóch tygodniach uspokoiła się i wyładniała, a po miesiącu z dumą pilnuje swojego, nowego domu, jak sfinks. Codziennie ją odwiedzam, jest urocza, wyjątkowo mądra i przymilna.
W niczym nie przypomina kupki nieszczęścia, jaką była. Na obróżce nosi medalion ze swoim imieniem
i z numerem telefonu siostry. Rozumie, co się do niej mówi. Dzisiaj spotkałam ją na ulicy, biegnącą w kierunku rzeki. Powiedziałam "Łatka wracaj do domu !" Spojrzała na mnie i zawróciła. Jak coś chce, to ociera się o nogę właścicielki i prowadzi ją, by pokazać o co chodzi. Zachęcam wszystkich do adoptowania porzuconych zwierząt. Nie wydawajcie pieniędzy na kupno pupilków w drogich hodowlach. W schroniskach jest wiele mądrych psów, a na strychach kotów, które czekają z utęsknieniem na swój dom. Odwdzięczą się Wam ogromnym przywiązaniem. Największych przyjaźni nie da się kupić.
Mój Amarylis ma wiele lat. Myślałam, że już padł, gdyż nie
zakwitł na Wielkanoc. Dałam mu odpocząć, podlewałam odżywką i w maju
rozwinął się, a zamiast czterech kwiatów, dał siedem.
Dzika łąka przed moim domem też ma swój urok.
"Kto się w maju urodzi, temu się dobrze powodzi" stwierdziła Basia na blogu "Pięć pór roku". Oby miała rację, bo mój wnuczek Krzyś skończył w maju 2 latka. W sobotę całą rodziną świętowaliśmy jego urodziny.
Jubilat najchętniej w kąciku bawił się z Julkiem.
Chwilowo odpoczywam od robótek, za to pochłaniam czytadła. W klimatach Bliskiego Wschodu zatrzymała mnie powieść Elif Şafak pod tytułem " Bękart ze Stambułu" ( 450 str.). Miło było przewracać pachnące świeżością kartki, ze świadomością, że czyniłam to, jako pierwsza, zwłaszcza, że wciągnęło mnie od pierwszej strony, a potem było jeszcze ciekawiej.
Turecka rodzina, mieszkająca w Stambule składa się wyłącznie z kobiet, ponieważ mężczyźni z różnych powodów przedwcześnie umierali. Najmłodsza 18 - letnia kobieta jest w ciąży, planuje aborcję, lecz podświadomie tego nie chce i ostatecznie rodzi córkę. Jedynego męskiego potomka rodziny - Mustafę wysłano na studia do Stanów Zjednoczonych, by uniknął klątwy. W tym samym czasie młoda rozwódka ze Stanu Arizona, chcąc dokuczyć ormiańskiej rodzinie byłego męża, ponownie wychodzi za mąż za Turka - Mustafę. Amerykanka i Turek razem wychowują córkę pochodzenia ormiańskiego, z pierwszego małżeństwa kobiety. Dziewczyny po osiągnięciu pełnoletności spotykają się w Stambule, zaprzyjaźniają i stopniowo poznają rodzinne tajemnice. "Bękart ze Stambułu" przyniósł Elif Şafak światową sławę. Jednocześnie ta książka stała się przyczyną osobistych problemów pisarki. Oskarżono ją o szkalowanie narodu tureckiego. Powodem było poruszenie tabuizowanego w Turcji tematu ludobójstwa Ormian. Powieść osadzona jest we współczesnych realiach, pomimo tragicznych wspomnień obu rodzin, daje dobrą energię. Autorka ma lekkie pióro i poczucie humoru. Podobno była typowana do literackiej Nagrody Nobla.
Do przeczytania "Chaty" Paula Younga namówiono mnie, z prośbą o opinię. Jest to emocjonalna opowieść
o rozmowie człowieka z Bogiem. Książka wzbudziła zachwyt na całym świecie, gdyż oparta jest na faktach
i odpowiada na szereg pytań nurtujących ludzi w sytuacjach tragicznych. Początek powieści mnie zdenerwował,
a nawet przeraził. Myślałam sobie, jaki cel ma pisanie o okrucieństwach? Chyba chodzi o wykształcenie sadystów
i dewiantów. Po dwudziestu stronach miałam dość, i długo nie mogłam zasnąć. Drugiego dnia ciekawość zwyciężyła i czytałam dalej. Główny bohater, załamany po ciężkich przejściach, dostaje zaproszenie na spotkanie
w starej chacie. Może tam spotkać mordercę lub Boga. Podejmuje ryzyko. Jego odczucia i przemyślenia są
z pewnością prawdziwe, zaś jego wizje zaskakujące i literacko ubarwione. Nie jest to książka lekka, ale za to poruszająca. Czytałam ją dłużej niż poprzednią, chociaż ma mniejszy format i tylko 281 stron.
Ciepłego i słonecznego maja Wam życzę!
Krzysiu jest wspaniałym chłopcem, niech zawsze będzie szczęśliwy, tego Mu życzy babcia młodszego o dwa miesiące Konradka:-)
OdpowiedzUsuńA "Chata" mnie zachwyciła, ukazuje w piękny sposób dobroć Boga, choć jej autor dokonuje tego w sposób nietypowy.
W imieniu Krzysia bardzo dziękuję za życzenia. Byłam bardzo ciekawa Twojej opinii o tej książce Basiu. O tym, że w jedną noc można zrzucić ciężar,który człowieka przygniótł,sama się przekonałam, tylko pocieszycielem,a raczej posłannikiem częściej bywa bliska osoba zmarła.
UsuńPiszesz, żeby ludzie zabierali zwierzaki ze schronisk. Ale tych zwierzaków by tam nie było, gdyby niektórzy ludzie ich nie porzucali. Wczoraj byłam w schronisku dla psów i kotów. I tak żal tych zwierzaków (niektórzy ludzie są okropni). A kotka u siostry odżyła i jest czarująca.
OdpowiedzUsuńA Twojemu Wnuczkowi niech się jak najlepiej dzieje.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za miłe słowa w imieniu swoim,Krzysia i siostry. W schronisku nawet jeżeli obsługa jest fantastyczna,to ogromna ilość zwierząt o różnych charakterach powoduje,że muszą być w klatkach. Jak ktoś przyjdzie z zamiarem adopcji,to one tak patrzą,że same sobie wybierają właściciela.
UsuńIwonko, ksiązka mnie zaciekawiła spisałam dane, fajnie,że przytuliłąs kotka, mój piesiek tez ze schroniska i jest kochana Sonia....a ja też urodziłam sie w maju i nie narzekam, ale róznie to bywa jak to w życiu. POzdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńLudziom się wydaje,że zwierzęta ze schroniska są gorsze,a to przeciwnie,z pewnością nie zamieniłabyś swojej Soni na innego pieska. Przysłowia są mądrością narodu,powstają na podstawie wielopokoleniowych spostrzeżeń,więc mam nadzieję,że Tobie i Krzysiowi będzie się dalej dobrze wiodło.
UsuńВзять к себе бездомного котеночка, хороший поступок. У вас очень красиво цветет амариллис! Кристофера Робина с днем рождения!
OdpowiedzUsuńJa mam pieska i alergię na kocią sierść, na szczęście siostra mogła pomóc tej kotce i teraz na kumpelę,z którą stale rozmawia.
UsuńŚliczny kotek, siostra mojego męża przygarnęła dwie takie sierotki i teraz to piękne i kochane kocurki.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Krzysia.
Kotka faktycznie wypiękniała,jak bajkowe,brzydkie kaczątko.Myślę,że każde przygarnięte zwierzątko zmienia się na korzyść. Razem z Krzysiem dziękujemy za życzenia.
UsuńWitaj Iwonko !! Kotka jest piękna , znalazła dobry dom. Kwiat odwdzięczył się cudnie. Słodkie masz wnuki , tylko kochać i przytulać. Dziękuję za polecenie książek i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŁatka tak się przywiązała do siostry,że jest zazdrosna o telewizor,wchodzi jej na kolana i patrzy prosto w oczy,by nie mogła oglądać filmu.
UsuńBrawa dla siostry i dla Ciebie za dobre serducho okazane kotce. Oby takich ludzi jak najwięcej było!
OdpowiedzUsuńAmarylis pięknie zakwitł. Tak jak piszesz, odwdzieczył się!
Solenizant uroczy :) Dużo zdrówka i radości dla Krzysia :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Dziękujemy Ci Renko za miłe słowa i życzenia.Siostrzenica wręcz zwariowała na punkcie tej kotki,co tydzień przywozi jej różne kocie cuda i ciągle przytula,ale Łatka uwielbia swoją panią,która jej dała schronienie.
UsuńIwonko nie wiem od czego zacząć- może od tego: Krzysiu nich rośnie i rozwija się zdrowo i jak reszta Twoich wnuków przynosi radość WAM wszystkim. Łatka jest słodziakiem umiejącym się odwdzięczyć za okazaną dobroć. Książki zapisałam i już zamówiłam w bibliotece, a amarylis jest na wystawę - szczęka mi opadła !Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu. Skoro ostatnio dobrze mi idzie z kwiatkami,dzisiaj zajęłam się ukwieceniem balkonów,co rok inne sadzonki kupuję. Pierwszy raz wybrałam malinowe surfinie w białe paseczki,zobaczymy,co z nich wyrośnie.
UsuńWnusio wspaniały dwulatek Amarylis ma cudowny kolor,kicia przemilutka pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAmarylis tak długo odpoczywał,że o mało gonie wyrzuciłam Ninko. Dziękuję za odwiedziny.
UsuńŚliczna kotka... A wnuczek- to dopiero piękność :-))
OdpowiedzUsuńKotka faktycznie codziennie jest bielsza i ładniejsza i bardziej ufna. z powodu długich rzęs,na Krzysia ludzie tak samo reagują,jak kiedyś na Kacperka.Żeby nie wiem jak męskie ubranko miał na sobie,to nie wierzą,że to chłopiec.Tylko Julek nie wprowadzał nikogo w błąd.
UsuńMam nadzieję, że obróżka sama się odpina, bo nie daj Boże, gdyby kotka zaczepiła się o jakąś gałąź podczas swoich spacerów!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest:))
Dla Krzysia wszystkiego dobrego (jak on już urósł)!
Serdecznie pozdrawiam:))
Zwrócę uwagę na tę obróżkę,ale wiem,że kilka razy sama sobie ją zdjęła.Dzięki Małgosiu.
UsuńKoteczka wygrała los na loterii. Jest śliczna i zadbana i wygląda na szczęśliwą. Widać, że dobrze jej u Twoje siostry. Piękny kwiatek.Najlepsze życzenia dla Krzysia. Dzięki za polecenia książkowe
OdpowiedzUsuńObie dbamy o kotkę,jak siostra wyjeżdża,to ja ją karmię, głaszczę i wypuszczam na dwór itp.
OdpowiedzUsuńDobro pięknie się odwdzięczyło i kotka wspaniała cudnie kwitnący amarylis. Iwonko widok kwitnącej łączki wspaniały u mnie za ogrodzeniem mlecze nie chcą kwitnąć, za wysoka trawa ;) Jak te dzieci szybko rosną już 2 latka- śliczne chłopaki wam rosną :) Co ja widzę, zaczytałaś się Iwonko - ja Chate miałam, ale jak koja-że nie podeszła mi nie ten moment nie ta chwila ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zawsze lubiłam czytać Beatko, ale przy Julusiu, który był częstym gościem, trudno było.Czytając "Chatę" też miałam mieszane uczucia,"Bękarta ze Stambułu" bardziej polecam.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa kotka, będzie piękną ozdobą domu i da wam wiele radości - najlepsze życzenia urodzinowe dla Krzysia - pozdrawiam Iwonko serdecznie
OdpowiedzUsuńKotka faktycznie wygląda na szczęśliwą w domu jest potulna,ale na weterynarza znowu ostro zareagowała,więc trochę dzikości w niej zostało.
OdpowiedzUsuńKicia miała szczęście, że trafiła na cudownych ludzi :)
OdpowiedzUsuńKicia żyje,jak w puchu,siostra nawet wiersz o niej napisała.
Usuń