Moja suczka Tusia odeszła wczoraj wieczorem. Spodziewałam się tego, miała ok. 20 lat, jednak jej ostatnia godzina życia była dla mnie strasznym przeżyciem. Fiona cierpiała razem ze mną. Zamieszczam zdjęcie Tusi z młodości. Była znakiem rozpoznawczym naszego domu, śliczna mądra, dzielna i przywiązana do rodziny. Wszyscy ją kochali, wnuki jak jeszcze nie umiały dobrze mówić, prosiły rodziców, by jechać do "Tuty". Razem z mężem byliśmy babcią i dziadkiem od "Tuty".
Listopad jest jednak smutnym miesiącem. Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości !
Współczuję Iwonko i tulę serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko. Pusto się w moim domu zrobiło, że aż strach.
UsuńŚciskam, to faktycznie boli, miałam jeden raz w życiu kotkę, jeszcze niedawno.Dostalam alergii i kotka poszła do syna na wieś.Widze że jej tam dobrze, gania sporo po podwórku, śpi na piecu, poznała nas ale specjalnie się nie garnęła .Kot czy pies nie nadaje się na bloki, oni chcą do natury.Trzymaj się.❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję Ulu. Kota trudniej utrzymać w domu, niż psa. Bardzo lubię Fionę, ale raz mi kleszcza przyniosła i jak się schowa, to wychodzi kiedy chce, a ja się denerwuję, że zginęła.
UsuńBardzo mi przykro Iwuś.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu.
UsuńTo bardzo smutna wiadomość. 20 lat! Nie znam się za dobrze, ale to chyba bardzo dużo jak na pieska. I kawał wspólnego życia. Iwonko, bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńOwszem dużo, zwłaszcza, że wcześniej dwukrotnie była operowana. Do ostatniej chwili mnie wzywała, nie mogłam wyjść do innego pokoju.
UsuńDwa lata temu tydzień przed świętami straciliśmy psiego przyjaciela - Psice czyli Lisie. Żal był przeogromny, choć podobnie jak Ty spodziewaliśmy się jej odejścia, bo wiekowe było psisko...Tak bardzo rozpaczalismy, że postanowiliśmy nie brać już więcej psa. Cztery miesiące później spontanicznie zdecydowaliśmy się wziąć Psinkę i Bogu dziękujemy za tę decyzję!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak wtedy się czułam, po prostu brak słów...w domu cicho i przeraźliwie pusto! Kto by pomyślał, że taki mały kudłaty stworek wnosi do domu tyle życia, wciąż wydawało mi się, że kątem oka widzę ją za sobą...
Ściskam Cię mocno!
W moim domu zawsze był pies, przygarnialiśmy przybłąkaną sukę z siedmioma szczeniakami, wyrzuconą przez kogoś w wielki mróz i inne pieski. Tusię kupiliśmy malutką, od hodowcy, który wiązał szczeniaki. Nigdy nie pozwoliła sobie założyć obroży, szelek lub smyczy, ale nie było to problemem, mając ogródek. Gdyby nie plany przeprowadzki, to bym wzięła pieska ze schroniska.
UsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńDziękuję, najgorsze jest to, że jestem w domu sama i nie mam komu się wypłakać.
UsuńŚciskam Cię mocno i współczuję ...
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu za wsparcie.
UsuńPrzykro mi bardzo.... Zawsze to ktoś się przytuli i grzeje jak np dziergamy i wprawia w dobry humor....
OdpowiedzUsuńOna wszystko rozumiała, co się do niej mówiło. Czasami zawoziłam ją do mamy na kilka dni, jak wyjeżdżałam. Tam też miała dobrą opiekę, swoje ulubione miejsca i zwyczaje, ale tęskniła za mną.
UsuńPrzeżywałam to ostatnio i rozumiem. Pies zawsze jak członek rodziny. Mimo wszystko miłego weekendu Wam życzę ❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu, na razie mój żołądek odchorowuje stres.
UsuńPrzykro mi Iwonko. Smutno kiedy odchodzi zwierzątko, które kochamy. Ja też pożegnałam swojego ukochanego kota "Tygrysa". Tulę mocno🧡❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie. Będziemy pamiętać o swoich czworonogich członkach rodziny.
UsuńIwonko współczuje i ściskam cię mocno
OdpowiedzUsuńDzięki, smutno mi bardzo. Po wysprzątaniu domu, nikt mi nie nabrudził, z czego powinnam się cieszyć, ale nie potrafię.
Usuńoj tak i mimo że nasz pupil coś tam wymyślił czasami, to i tak je kochamy i miło wspominamy ...bo każde stworzenie inne jest i główkę pełną pomysłów ma :) Iwonko kotek dzieci mych to ragdoll i może nawet 8 kg ważyć - ta rasa nie ma sierści, a włos ;) pozdrawiam serdecznie
UsuńRozstania z takimi pupilkami zawsze bolą, mam kilka za sobą...
OdpowiedzUsuńJa również mam kilka podobnych rozstań za sobą, ale wtedy był dom pełen ludzi i jakoś łatwiej było zapomnieć.
UsuńBardzo Ci współczuje. Podobna jest do mojego Czarusia. Mój ma 16 lat. Już nie jest taki jak był kiedyś. Coraz słabszy. Nie wyobrażam sobie żeby go mogło nie być :( pozdrawiam trzymaj się dzielnie
OdpowiedzUsuńJeżeli Twój Czaruś, to sznaucer miniaturowy i nie miał żadnych poważnych chorób, to jeszcze długo będziesz się nim cieszyła. Moja Tusia była dwukrotnie operowana i ratowana.
UsuńCzaruś jest nie rasowym owczarkiem nizinnym. Jest większy od Twojej Tusi. Wzrost raczej średniego psa. W wieku 10 lat miał operację,która uratowała mu życie. Poprzedni mój pies żył też około 20 lat ale był malutki.Piesek w typie pinczera miniaturki. Pozdrawiam trzymaj się. Może zdecydujesz się jeszcze na pieska
UsuńNie wiem dlaczego, większe psy krócej żyją, niż te małe, ale wielorasowce są odporniejsze na choroby.
UsuńWspółczuję Iwonko...
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, miała wspaniały dom, gdzie była kochana..
Przytulam mocno.
Dziękuję Renko.
UsuńSmutno mi Iwonko razem z Tobą - kochamy te zwierzaki bezinteresownie - przeżyłam to i wiem co znaczy taka strata - pozdrawiam kochana serdecznie
OdpowiedzUsuńZwierzęta rzadziej zawodzą, niż ludzie, może dlatego tak przeżywamy ich odejście. Dziękuję Wandziu.
UsuńPrzykro mi Iwonko 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję za zrozumienie Marylko.
UsuńSmutna wiadomość.Przykro mi Iwonko.
OdpowiedzUsuńZnowu szydełko wzięłam do ręki i to mnie uspokaja, dziękuję Elu.
UsuńBardzo współczuję ;(
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie Martynko. Kotka stara się jak może, by mnie pocieszyć. Wczoraj wnuki przyjechały i pierwsze pytanie było "A gdzie Tusia?". Na szczęście synowa stanęła na wysokości zadania i delikatnie wytłumaczyła pięciolatkowi stratę.
UsuńSuch a cute dog.
OdpowiedzUsuńNew Post - https://www.exclusivebeautydiary.com/2020/12/babor-hsr-lifting-cream-filorga-hydra.html
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
OdpowiedzUsuńA ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza.
( B. Borzymowska )
Całym sercem jestem z Tobą bo wiem co to jest za ból...
Dziękuję. Piękny wiersz, odzwierciedla moje uczucia w pełni.
UsuńDopiero przeczytałam Iwonko. Bardzo współczuję, pies to prawdziwy członek rodziny. Moja Kaja odeszła po 16 latach w sierpniu ubiegłego roku, a do dziś nie mogę się przyzwyczaić ,że jej nie ma. Ściskam mocno:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Teniu za wsparcie. Powoli się przyzwyczajam, zdarza mi się na kotkę zawołać Tusia. Najgorzej jest, jak zwierzątko zginie i nie wiadomo, co się z nim dzieje. W naszych przypadkach wiemy, że zrobiłyśmy wszystko, żeby je uratować.
Usuń