poniedziałek, 3 grudnia 2012

Moherowy beret, szaliki i mój pierwszy obrus

                                                                  Zdążyłam przed mrozami.
 Ten szalik zrobiłam według opisu na blogu " Nie tylko szaleństwo". Zmieniłam tylko brzegi, żeby się nie    wywijały. Dziękuję pierwszej wykonawczyni za wzór, bardzo mi pasuje do kupnej czapki.
                Moherowy beret z białą kamelią i szalikiem jest dla synowej, która jako jedyna
                                      zaakceptowała włóczkę w tych kolorach - łosoś z wiśnią.
Od tego obrusa zaczęła się moja serwetkowa przygoda. To jest moja pierwsza praca  z kordonka, która ma co najmniej 10 lat i jest dowodem na to, że takie serwety są niezniszczalne. Wcześniej prezentowana serweta w lilie była inspiracją, ale wydawała mi się trudniejsza i wykonałam ją nieco później.
                                                              Beret na właścicielce.
Miał być spadający, ale powiedzcie, czy go jednak trochę nie zmniejszyć z tyłu ?
                                                  
                                                    Najpierw go upiorę, może się skurczy.

22 komentarze:

  1. piękny obrus:)Aż dziw bierze, że zaczełaś ją jako pierwszą, dla mnie wydaje się nie do przejścia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważ Jolu, że obrus składa się tylko z pojedyńczych słupków, to mnie zachęciło. Najtrudniej było zrobić początek, bo rysunek nie był jeszcze widoczny. Co parę kratek zamalowywałam na schemacie te wykonane i dzięki temu błędów i prucia było niewiele. Nie miałam jeszcze pojęcia ile kordonka na to potrzeba, więc 3 razy biegałam po Snehurkę.

      Usuń
  2. Mi się podoba taki jaki jest :) Niech się nie kurczy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie beret nie może być mały, nawet powinien lekko opadać Ekstra wygląda i nie próbuj nic zmieniać-kolory są świetne pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok. mnie nie przeszkadza, że beret opada, tylko wybrzuszenie, ale to też zależy, jak się go założy. Kolor moheru najlepiej wyszedł na zdjęciu z moją głową.Pozostale fotki są trochę przejaskrawione. Dziękuję dziewczyny za szybką reakcję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czapka i szaliki super!Obrus przepiękny! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czapka ma cudowny kolor nie wiem czemu sie niepodobał.
    A obrus ponad czasowy piękny!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. co tam szalik :) na widok serwety szczęka mi opadła ! rewelacja :) pozdrawiam serdecznie będę tu zagladać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi gościć nową obserwatorkę.

      Usuń
  8. Zdobyczny kiedyś moher, symbol luksusu, leżał 2o lat w szufladzie, bo chociaż w motkach ładnie się prezentował, to rozpoczęta gładka robótka wyglądała tak, jakby nią ktoś kurze wytarł. Brzydko się kolory włoska rozkładały - miejscami biały szron, miejscami szary kurz. Po zmianie ściegu i połączeniu z białym wygląda to lepiej.
    Nic się nie skurczyło po praniu, a szron jakby bielszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często łaczę nitki jak widać eksperyment się udał.
      Kolor jaki uzyskałaś bardzo mi się podoba.
      Pozdrawiam Lacrima

      Usuń
  9. Super dzianinki, czapeczka ładnie leży na głowce ... kto ma takie śliczne blond włoski?
    Serweta godna najwyższych pochwał, śliczna.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję, już po wykonaniu tego obrusika, zobaczyłam na południu Polski cały ołtarz i ambonę usłaną białymi serwetami z tym motywem, więc mam w domu symboliczną kościółkową dekorację. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany, to odszukam schemat. Elu, blond włoski należą do synowej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna czapeczka i szal ale obrus zjawiskowy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super komplecik , łał ale obrus to dopiero cudeńko :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję dziewczyny, czapkę powtórzę dla siebie w innym kolorze, ale obrusa to raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Taaa.... pierwszy obrus i od razu maestria, jesteś niesamowita! A beret to bym ukradła!

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki już mój nawyk - jeżeli coś robię, to od razu stawiam sobie wysoką poprzeczkę, albo się nie podejmuję.

    OdpowiedzUsuń